Temat najnowszej edycji „W 80 blogów dookoła świata” brzmi „Moje 3 ulubione produkty z kraju X”. Jak zwykle miałam trudności z wyborem. W końcu zdecydowałam się na trzy produkty, a właściwie grupy produktów, które chętnie przywożę z Kirgistanu. Zapraszam do lektury.
Wyroby z filcu
Podobnie jak inne narody o koczowniczo-pasterskiej przeszłości, Kirgizi mają bogatą tradycję filcowania. Nie szukając daleko, filc to podstawowy (obok drewna) materiał, z którego jest zbudowana kirgiska jurta. Filcowe były także wzorzyste dywany – szyrdaki (шырдак), czarno-białe męskie nakrycia głowy – kałpaki (калпак), odzież, obuwie i najróżniejsze ozdoby do zawieszania na ścianie. Z Kirgistanu można więc przywieźć wiele pamiątek o praktycznym zastosowaniu: filcowe podstawki pod naczynia, osłonki na czajnik, czapki, szaliki, chusty, torebki, biżuterię czy zabawki, a wszystko to wyprodukowane na miejscu i stosunkowo niedrogie. Można je kupić np. na Bazarze Oszskim w Biszkeku (w dziale „Kyjał” – Кыял). Z łączenia filcu z nowoczesnym wzornictwem słynie zaś firma Tumar (Тумар). Więcej o kirgiskim tradycyjnym stroju przeczytacie tu.
Balsam „Araszan”
Choć nazwa mogłaby się kojarzyć z jakimś lekarstwem do smarowania, chodzi o płyn, i to zdecydowanie do użytku wewnętrznego. Jest to bowiem likier, bardzo popularny jako dodatek do herbaty (niektórzy smakosze próbują pić go bez dodatków). Na etykiecie można przeczytać, że balsam zawiera „ponad 30 naturalnych składników”, w tym miód, koniak oraz wyciągi z winogron, orzecha włoskiego, dzikiej róży, granatu, czarnej porzeczki, czereśni, rokitnika i wysokogórskich roślin leczniczych. Według etykiety balsam ma także działanie lecznicze: wzmacnia odporność organizmu i układ nerwowy. Nazwa „Araszan” (Арашан) oznacza źródło wód leczniczych, zwłaszcza termalne.
„Araszan” to marka należąca do firmy Kyrgyz Koniagy (Кыргыз коньягы), znanej przede wszystkim z koniaków. Obecnie jest pięć balsamów do wyboru: klasyczny, orzechowy, granatowy, rokitnikowy i berberysowy. Według informacji ze strony internetowej producenta najmocniejszy jest klasyczny (39%), a wszystkie pozostałe mają 30%.
Kto lubi likiery i nalewki, tego nie trzeba przekonywać, by przy okazji pobytu w Kirgistanie zaopatrzył się w balsam. Jego dodatkowym walorem może być też samo opakowanie. Butelki balsamu często są sprzedawane w charakterystycznych pokrowcach z tłoczonej skóry, a osłonka na nakrętce przypomina tradycyjne kirgiskie nakrycia głowy: kałpak i eleczek (элечек).
Biżuteria
Podobnie jak z wyrobami z filcu, w Kirgistanie rośnie popularność biżuterii etnicznej opartej na tradycyjnym wzornictwie. Jest to przede wszystkim biżuteria srebrna, bo taka właśnie była szczególnie ceniona przez dawnych Kirgizów. Kolor biały był uważany za święty, a więc srebro, jako biały metal szlachetny, też należało do sfery sacrum, a rzemieślnikom zajmującym się jego obróbką przypisywano nadprzyrodzone moce. Dziś kirgiscy jubilerzy oferują także złoto, lecz wśród ozdób inspirowanych tradycyjnymi wzorami przeważa srebro, któremu towarzyszą kamienie (np. turkus, koral, malachit). Na tworzenie takiej biżuterii ukierunkowały się firmy Keldike (Келдике) i Ethno.kg.
Dziś musiałam ograniczyć się do trzech grup produktów, ale ciąg dalszy znajdziecie w temacie o prezentach.
Jakie ulubione produkty z różnych krajów mają pozostali uczestnicy akcji? Linki do ich wpisów znajdziecie poniżej oraz na naszym wspólnym blogu https://kulturowojezykowi.wordpress.com/. Czytelników, którzy chcieliby dołączyć do grupy, zapraszam do pisania na blogi.jezykowe1@gmail.com. Jeśli ktoś z Was był w Kirgistanie lub innym kraju Azji Środkowej, chętnie poznam Wasze ulubione produkty stamtąd.
Austria
Viennese breakfast: 3 austriackie produkty – marki
Chiny
Biały Mały Tajfun: Moje 3 ulubione yunnańskie produkty
Francja
Francais-mon-amour: Moje ulubione produkty z Francji
Love for France: Moje ulubione francuskie kosmetyki
Francuskie i inne Notatki Niki: Moje trzy ulubione morskie produkty z Francji
Między Francją a Szwajcarią: Moje ulubione francuskie produkty
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim: Moje francuskie TOP 3, czyli jak zatrzymać przy sobie Francuza
Madou en France: Ekosprzątanie, czyli moje ulubione francuskie produkty do domu
Gruzja
Gruzja okiem nieobiektywnym: Gdy mi ciebie zabraknie…
Hiszpania
Hiszpański na luzie: Trzy pyszne hiszpańskie produkty
Niemcy
Niemiecka Sofa: 3 rzeczy z Niemiec
Niemiecki po ludzku: 3 ważne dla mnie niemieckie produkty
Językowy Precel: Moje 3 ulubione niemieckie produkty
Szwecja
Szwecjoblog: 3 ulubione wynalazki ze Szwecji
Szwajcaria
Szwajcaria moimi oczami: Moje trzy ulubione szwajcarskie produkty
Szwajcarskie Blabliblu: Mój osobisty top 3 szwajcarskich produktów
Turcja
Turcja okiem nieobiektywnym: Smak i zapach granatów
Wielka Brytania
Angielska Herbata: Moje trzy brytyjskie naj
Angielski C2: Moje 3 ulubione
Head Full of Ideas: Moje 3 ulubione produkty z Wielkiej Brytanii
Wietnam
Wietnam.info: 3 produkty z Wietnamu, które warto polubić
Włochy
Studia,parla, ama: W 80 blogów dookoła świata, czyli moje trzy ulubione włoskie produkty
Również bardzo lubię wyroby z filcu. Myślałam kiedyś żeby sama spróbować coś stworzyć, na rynku jest tyle dostępnych materiałów, ale zapał ucichł i do dziś kupuję gotowe produkty 😉
Też uwielbiam różności z filcu
W Chinach też są?
Choć sama nie noszę takich ozdób, to lubię na nie patrzeć i jestem za tym, by dbać o każdy przejaw folkloru!
Jestem wielkim fanem ręcznie robionej biżuterii – ma charakter, jest niepowtarzalna i wszyscy zawsze pytają co to i skąd to. 😉
Również bardzo podobają mi się wyroby z filcu. Szczególnie torebki!
Torebki też robią.
Ciekawe produkty. Dobrze, że tradycja wyrobu rzeczy z filcu czy wyrobu biżuterii jest podtrzymywana. Takie „etniczne” produkty mają swój urok.
Ciekawie i egzotycznie to wygląda, a jak jest z cenami? Powalają?
Raczej nie powalają. Jeśli chodzi o filc i wyroby skórzane, na pewno taniej kupować na bazarze, niż w sklepach. Np. te żółte podkładki z haftem kosztowały w przeliczeniu około 4 zł. Trzeba jednak uważać na chińskie podróbki, które są jeszcze tańsze, ale zrobione ze sztucznego filcu. Żeby na czymś zaoszczędzić, można też kupować niektóre rzeczy osobno, a nie w zestawach. Np. butelka balsamu ze skórzanym pokrowcem kupiona w sklepie jest droższa, niż sama butelka plus podobny pokrowiec z bazaru. Srebrna biżuteria też nie jest przesadnie droga.
Jakiś czas temu zakochałam się w wyrobach z filcu, więc zapewne w Kazachstanie oszalałabym ze szczęścia
W Kirgistanie też. A w Turcji są?
O matko, ale faux pas!!!! Przepraszam- oczywiście zamierzałam napisać KIRGISTAN !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I podtrzymuję opinię, że oszalałabym tam ze szczęścia! A co do filcu, to widziałam go trochę w Turcji, ale nic ciekawego, za to w Polsce zakupiłam przecudną torebkę, która momentalnie stała się moją ulubioną.
Nic się nie stało, w Kazachstanie też mają filc Jedna rzecz na moich zdjęciach, to białe pod jeleniem, jest właśnie z Kazachstanu.
Biżuteria przecudna… I tego likieru bym się też chętnie napiła.
Zapraszam do Poznania na herbatę z kirgiskim prądem.
Araszan – tego chcę sprobować!
Jestem abstynentem, ale takie ziołowe balsamy kojarzą mi się z czymś bardzo zdrowym! Ręcznie robiona biżuteria czy wyroby z filcu – najchętniej bym usiadła na straganie razem ze sprzedawcami i podpatrywała ich metody. Sama uwielbiam taką dłubaninę i mój chłopak ciągle się pyta, jaki „projekt” wymyśliłam sobie na dziś. Bardzo lubię rękodzieło i uważam że to ogromna część dziedzictwa kulturowego – takie pamiątki przywożę najchętniej i na pewno, jeśli kiedyś zawitam w Kirgistanie to sprawię sobie coś z rzeczy, które opisałaś.
W Norwegii pewnie też pije się balsamy?
Och, straszna ze mnie „sroczka” i fragment o biżuterii zauroczył mnie najbardziej. A taki skórzany pokrowiec na butelkę z czapeczką pamiętam z dzieciństwa – dziadkowie mieli coś takiego w swoim barku 😀
Ciekawe, co takiego było w tej butelce i skąd?
Polecałbym z Kirgistanu przywieźć kurut. Po drodze bez lodówki nic złego mu się nie stanie, a jest, jak na europejskie kubki smakowe, egzotycznym produktem. Tym bardziej, że była to pierwsza rzecz jaką dano mi posmakować w Kirgizji.
Popieram – też myślałam o kurucie, ale o nim napiszę jednak przy jakiejś innej okazji. Skoro musiałam ograniczyć się do trzech produktów, a kurut nie zawsze nazwałabym ulubionym, bo nie każdy mi smakuje.
Nie wiem czy kiedykolwiek do Kirgistanu, ale balsamu chetnie bym sprobowala. Moze mozna go dostac gdzies w Europie?
Kirgiskiego balsamu w Europie się raczej nie kupi. Słyszałam, że był prezentowany na targach w Moskwie i Berlinie, ale wątpię, że byłby w sklepach. Już łatwiej o inne balsamy, np. czarny balsam ryski z Łotwy (Riga balzams), też dobry.
Twoje ulubione produkty bardzo przypadły mi do gustu! Te filcowe wytwory są przepiękne i jestem ogromną fanką etnicznej biżuterii! A co do owego płynu, to jak napisałaś, że balsam, to od razu skojarzył mi się z balsamem pomorskim. Chętnie bym go spróbowała, bardzo lubię takie lecznicze likiery.
Zapraszam więc do Poznania… albo do Kirgistanu.
Wszystkie produkty bardzo mi podpasowały, to zdecydowanie moje klimaty. Szkoda tylko, że czapki nie były zaprezentowane na żywych modelach, można by było wtedy je sobie lepiej skojarzyć.
Jolu pisałaś już kiedyś może o kosmetykach? Są jakieś ciekawe kirgiskie kosmetyki? Jakiś czas temu był prawdziwy szał na kosmetyki z Rosji czy olej arganowy z Maroka, ciekawa jestem czy Kirgistan też skrywa jakieś skarby
Nie pisałam jeszcze o kirgiskich kosmetykach, bo jak dotąd żaden nie wpadł mi w oko. Mam wrażenie, że w Kirgistanie najłatwiej kupić kosmetyki rosyjskie, tureckie i… polskie. Wiem, że gdzieś nad Issyk-kulem robią mydło według tradycyjnej receptury, ale nie wiem, gdzie można je dostać. Przypuszczam, że muszą być jakieś produkty z mumio, miodem, ziołami itp. Jak dowiem się czegoś więcej, to napiszę. Dziękuję za pomysł